Konie będą w Morskim Oku. Meleksy też

Wbrew żądaniom organizacji prozwierzęcych konie z Morskiego Oka nie zostaną usunięte w tym sezonie. Władze parku zamierzają nadal testować meleksy w warunkach zimowych. Ząb noclegi zaprasza.

Po długiej i burzliwej dyskusji wszystkich zainteresowanych stron, władze Tatrzańskiego Parku Narodowego zaprezentowały dziś otwartą koncepcję działań na trasie do Morskiego Oka. W siedzibie TPN w Kuźnicach spotkali się przedstawiciele fiakrów, organizacji ekologicznych i prozwierzęcych, władze starostwa tatrzańskiego i Bukowiny Tatrzańskiej.

Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN zapowiedział dalsze testy meleksów na drodze do Morskiego Oka. A także budowę prototypu pojazdu hybrydowego, który może wspierać pracę konia w chwilach ewentualnego przeciążenia. Już w przyszłym tygodniu rozpoczną się też badania specjalistycznym sprzętem nad obciążeniem koni pracujących na trasie. Jeśli okaże się, że są przeciążone ponad normę, zmniejszona zostanie liczba pasażerów na wozach.

Zdziwienie wypowiedziami starosty tatrzańskiego o meleksach, które jakoby nie sprawdziły się w testach wyraża Jarosław Rybarczyk (z firmy testującej pojazdy elektryczne w górach). – Meleksy przeszły poprawnie wszystkie testy, sprawdzimy niebawem jak poradzą sobie w zimowych trudnych warunkach, będą to pojazdy 8-osobowe, z kurtynami powietrznymi zapewniającymi ciepło – podkreśla Jarosław Rybarczyk.

Hybrydowy wóz konny na drodze do Morskiego Oka

Elektryczne dorożki w Tatrach? Już wkrótce na drodze do Morskiego Oka mogą pojawić się wozy konne wspomagane przez silnik elektryczny. O takim rozwiązaniu od niedawna myślą zarówno władze powiatu tatrzańskiego jak i park narodowy. I co najważniejsze okazuje się że nie jest to futurystyczny projekt a pojazdy które już jeżdżą np. na Sardynii a są produkowane w Polsce. Ząb noclegi zaprasza.

Wóz z napędem hybrydowym ma wspomagać już niebawem pracę koni w Morskim Oku. Jak się okazuje takie nazwijmy to powozy już są wykorzystywane i zdają egzamin na trudnych górskich drogach na Sardynii. I co równie ważne jak podkreśla Andrzej Gąsienica Makowski starosta tatrzański – produkuje się je u nas w kraju. Takie rozwiązanie nie przekonuje obrońców praw zwierząt, którzy przyznają nawet że dopuszczają nawet myś,l aby konie z Tatr poszły do rzeźni a nie pracowały na drodze do Morskiego Oka. Tutaj jednak solidarnie i TPN i Starosta Tatrzański zapowiadają że takie rozwiązanie na pewno nie nastąpi. Prace nad stworzeniem elektrycznego wozu dla Morskiego Oka zapewne niedługo się rozpoczną, bo trzeba istniejący pojazd przerobić tak aby pasował i technicznie i wizualnie do Tatr.